Quantcast
Channel: Ceny, recenzje, przepisy i opinie. Oceń Alkohol
Viewing all 527 articles
Browse latest View live

Tatra Orzech

$
0
0

Oj, nie będzie łatwo. Tatra Orzech musi powalczyć z ugruntowaną pozycją takich trunków jak Soplica Orzech Laskowy i Soplica Orzech Włoski. Poprawcie, jeśli się mylę, ale Tatra to nowa propozycja dostępna w sklepach Biedronka?

Zapach: Mocno spirytusowy. Słabo wyczuwalny zapach orzecha.

Wygląd: Nie ma się co rozwodzić, kolejna chemiczna wariacja jak płynny orzech wygląda.

Smak: Znacznie lepszy niż zapach. Tatra Orzechowa jest mocno słodka (nawet za bardzo), ale też nie brakuje aromatów.

Moc: 32%, dlatego trunek klasyfikujemy jako likier.

The post Tatra Orzech appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.


Drinki ze spermą – kilka przepisów, jeśli masz nasienie pod ręką

$
0
0

Dobra, znam shota Sperma Barmana, kiedy to charakterystyczna biała zawiesina swobodnie sobie dynda na powierzchni wódki. Jednak teraz przyszedł czas na coś ekstremalnego i dla niektórych bardziej lub mniej obrzydliwego. Oto kilka pomysłów na drinki ze spermą zaczerpniętych prosto z książki Paula Photenhauer „Nasieniologia: Podręcznik Nasieniowego Barmana” (ang. „Semenology – The Semen Bartender’s Handbook”).

Paul Photenhauer „Nasieniologia: Podręcznik Nasieniowego Barmana”

No dobra, ale czemu sperma? Autor książki uznaje ją po prostu za afrodyzjak. Jego zdaniem kilka kropel spermy zamienia drinka w dość osobliwą mieszankę, która pobudzi każdego. Poza tym uznaje ją za dość ciekawy składnik, który może zmienić postrzeganie nowoczesnych drinków, które wprawdzie są coraz bardziej wymyślne, ale bazują na powtarzalnych składnikach. Dochodzą jeszcze inne kwestie, jak na przykład to, że i tak przecież jemy dziwne twory, jak jajka będące wynikiem menstruacji kur czy mleko z gruczołów mlecznych krów. Dlaczego więc nie pójść o krok dalej i nie wykorzystać własnego materiału genetycznego, skoro jego producenta znamy, a przy tym możemy być pewni jego jakości i… smaku?

W opisie innej książki kucharskiej tego autora pt. „Natural Harvest: A collection of semen-based recipes” dotyczącej przepisów na desery i inne potrawy w kuchni z wykorzystaniem nasienia (np. naleśniki ze spermą, mhm, pycha) można przeczytać, że:

Nasienie jest nie tylko pożywne, ale ma wspaniałą teksturę i zadziwiające właściwości gotowania. Jak dobre wino i sery, tak i smak nasienia jest złożony i dynamiczny. Nasienie jest tanie w produkcji i powszechnie dostępne w wielu, jak nie w większości, domach i restauracjach. Mimo tych pozytywnych cech nasienie pozostaje zaniedbane jako żywność. Ta książka ma nadzieję to zmienić. Ma przezwyciężyć wszelkie początkowe wahania, abyś mógł się i przekonać, jak nasienie jest wspaniałe w kuchni.

Popularne drinki z dodatkiem spermy

Czas na inspiracje na drink ze spermą. Od razu piszę, że nie miałam sposobności przygotować tych drinków, bo nie mam dozownika spermy pod ręką. Bazuję na materiałach dostępnych w Internecie. Kto wie, jeśli czujesz się zainspirowany, rozgrzej ręce i machnij tam drina, nie zapomnij potem podzielić się opinią w komentarzu.

mojito ze spermą
Mojito ze spermą

Macho Mojito ze spermą

Składniki:

  • 30 ml spiced rum
  • 1 łyżka cukru
  • 1 łyżeczka cukru pudru
  • 15 ml sok z limonki
  • 60 ml woda sodowa
  • sperma
  • listki mięty
  • kawałki limonki

Przygotowanie: 

Dokładnie wymieszaj sok z limonki z cukrem. Dodaj listki mięty i zmiażdż je, aby uwolnić wszystkie jej smaki. Następnie dodaj rum i wymieszaj, podnieść opadające listki mięty. Dodaj całe kostki lodu i wodę.

Spieniaczem do mleka ubij nasienie z małą ilością cukru pudru, aż osiągnie kremową konsystencję. Sprawdzaj smak, abyś uzyskał doskonałą równowagę słodkiego i słonego. Następnie ostrożnie łyżką przenieść tę kremową mieszankę do szklanki, wlewając ją z wdziękiem, tworząc malownicze kaskady dekorujące szkło. Ozdób limonką.

Możesz zobaczyć również krok po kroku przygotowanie tutaj:

galliano cum shot
Galliano Cum Shot

Galliano Cum Shot

Składniki:

  • 30 ml likieru Galliano
  • 30 ml świeżo zaparzonej kawy
  • 1-2 łyżeczki nasienia
  • 1/2 łyżeczki bitej śmietany

Przygotowanie:

Wymieszaj spermę z bitą śmietaną. Następnie wlej Galliano do kieliszka i za pomocą łyżki dolewaj delikatnie jeszcze gorącą kawę, która ma być na górze. Dodaj bitą śmietanę z nasieniem na wierzch. Pij, póki gorące.

bialy rosjanin ze spermą
White Russian z nasieniem

Prawie Biały Rosjanin

Składniki:

  • 60 ml wódki
  • 30 ml likieru kawowego
  • 15 ml spermy
  • 15 ml kremu lub mleka skondensowanego
  • kostki lodu

Przygotowanie:

Wlej wódkę, likier i nasienie do kostek lodu. Dolej kieliszek mleka lub śmietany. Wymieszaj.

kawa ze spermą
Kawa po irlandzku ze spermą

Irish Coffee ze spermą

Wprawdzie to nie drink, ale skoro zawiera whisky, a przy tym jest dość dyskretną alternatywą, gdy wszyscy wokół piją kawę, a my mamy ochotę na mały prądzik… A my lubimy prądziki, więc oto przepis, jak wzbogacić taką kawę nasieniem.

Składniki:

  • 1 lub dwa shoty whisky
  • 2 łyżeczki cukru brązowego
  • świeżo parzona kawa lub podwójne espresso
  • bita śmietana
  • 1 łyżka nasienia

Przygotowanie:

W przypadku korzystania ze świeżo uzyskanego nasienia może być problem z jego całkowitym rozpuszczeniem, ale postaraj się zrobić to dokładnie. Wlej rozpuszczony i schłodzony cukier do szklanki, dodaj whisky i następnie mieszaj. Ważne, aby wymieszać dokładnie składniki i aby nie było żadnych spermowych grudek. Dolej kawę, ale nie do pełna, zostaw miejsce na bitą śmietanę.

 

Jeśli temat Cię mocno zainteresował, podpisaną wersję książki kupisz już za 100 dolców na Amazonie. Wersja bez podpisu to około 18 dolarów.

Źródła zdjęć i przepisów: CookingWithCum.com

The post Drinki ze spermą – kilka przepisów, jeśli masz nasienie pod ręką appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Sperma Barmana

$
0
0

Sperma Barmana to shot szczególnie ubóstwiany i konsumowany na wieczorach panieńskich. Wtedy, wiadomo, rządzą penisy, kicz i swawola, więc drinki z nasieniem idealnie się w ten klimat wpisują. Jednak jeśli nazwa jest już dla Ciebie wystarczająco zniechęcająca, możesz tego shota nazywać po prostu Chmurką – brzmi dość pruderyjnie i delikatnie, nie zapowiadając jawnych skojarzeń.

Kobieca wersja shota wygląda tak: wódka, malibu i mleko skondensowane.
Męska wersja shota tak: spirytus i białko z jajka.

Nasienie barmana w wersji kobiecej

Trzy składniki mają być niewymieszane, malibu oraz mleko mają dryfować pod powierzchnią wódki i tworzyć malownicze wstążki i chmurki, dlatego staraj się wszystkie składniki lać powoli.

Wlej na początek 1/3 malibu do kieliszka, przechyl go i po ściance uzupełnij kieliszek wódką. Malibu zacznie się delikatnie podnosić. Następnie nabierz słomką mleko skondensowane, zatykając palcem drugi koniec, i wpuść odrobinę mleka do kieliszka.

Tip: Jeśli lubisz rum, to możesz takiego shota uzyskać, używając białego rumu np. Bacardi oraz Baileysa lub mlecznego likieru z Sheridana.

Sperma Barmana w wersji hardcore

Wlewasz 50 ml spirytusu i kilka kropel z białka jajka. W smaku podobno nie ma żadnej rewelacji, tu chodzi bardziej o pokazanie, jakim to odważniakiem jesteś. Białko szybko się zetnie i będzie bardziej zawiesiste i lepkie, zatem… miłego połykania.

Koński Cum Shot

Wiedziałeś, że istnieje jeszcze Cum Shot, ale ze spermą konia? W 30 ml kieliszku jest właśnie sperma konia oraz trochę aromatu jabłkowego. Sperma zbierana jest od ogiera na farmie Christchurch i serwowana w The Green Man Pub w Wellington w Nowej Zelandii. Smacznego.

The post Sperma Barmana appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Soplica Cytrynowa z Nutą Miodu

$
0
0

Miała być konfrontacja, czyli zderzenie tej cytrynówki z moją domową nalewką i udokumentowanie tego w postaci wideo. Założenie było, a jakże, ale prysło jak bańka mydlana przy zaledwie powąchaniu Soplicy Cytrynowej z Nutą Miodu. Czemu? Od razu wiedziałam, że nie ma co tutaj porównywać, a rywal jest tak słaby, że jest ryzyko, że wyląduje po prostu w zlewie.

Czas na argumenty. Po pierwsze, nawet nie wiem, jak ocenić zapach. Blisko mu było do Miodonki Beskidzkiej, czyli wódka z ledwo wyczuwalnym aromatem sztucznego miodu. Przy samym niuchaniu nie tylko ja się wzdrygnęłam…

Po drugie, smak. Nie wiem, kto to nazwał w ogóle cytryną, nie wiem, ile tam w ogóle jest tych cytryn, ale prawdą jest, że ni ch… cholewa, żadnej cytryny tam nie wyczułam. Jedynie posmak jakiegoś syropu ziołowego na bazie miodu wymieszanego z wódką.

Po trzecie i najważniejsze, nie wiem, kto tam odpowiada za recepturę, ale wszystkie smakowe Soplice mają to do siebie, że są pieruńsko słodkie. W ten sam wieczór piłam Jagodową i ledwo ją przełknęłam przez ten gryzący cukier, chociaż aromat jagodzianki był całkiem miły. Ba! Nawet osoby na co dzień uwielbiające cukier w każdej postaci (nawet peelingu do ciała) nie mogły przełknąć cytrynowej Soplicy. Serio, nadaliśmy specjalnie tempo w piciu, żeby szybko jej się pozbyć, a niektórzy nawet zdecydowali się na zapijanie tego czegoś (w tym ja, aż wstyd się przyznać, że takie zabarwione coś wodą zapijałam).

Nasze męki spowodowane były tym, że trwała właśnie majówka, a wylądowaliśmy w mieścinie, w której sklepy w Święto Pracy były pozamykane, też nie wstrzeliliśmy się z zapasami, przez co zwyczajnie brakowało nam procentów. Desperacko więc konsumowaliśmy i tę Soplicę Cytrynową, i Jagodową.

Z całą mocą pragnę wykrzyczeć, że ta wersja smakowa była i jest najgorszą, jaką piłam od Soplicy. Naprawdę. Totalne nieporozumienie. Woda zabarwiona na żółto dająca jakieś nadzieje, że cytryny tam są, a nawet jeśli są, to i tak znikają pokonane przez przeklęty cukier i coś miodopodobnego. Pierwsze skojarzenie jest z syropem, czyli wypić można, pod warunkiem, że chorujesz na desperacki brak alkoholu.

Moja ocena 1/5. Nigdy więcej.

The post Soplica Cytrynowa z Nutą Miodu appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Aperol Spritz

$
0
0

Aperol Spritz to kultowy włoski drink, po który nie musicie jechać do słonecznej Italii, możecie go przygotować w domu. Bez problemu odnajdziecie go też we włoskich restauracjach w Polsce.

Dzięki delikatnym bąbelkom jest lekko orzeźwiający, kostki lodu dodatkowo chłodzą w upalne lato, ma także przyjemną pomarańczową barwę kojarzącą się ze słońcem. W smaku jest delikatny – czuć białe wino oraz lekki posmak ziół i pomarańczy. Drink idealny na lato, nic dziwnego więc, że we Włoszech króluje na stołach i znajduje uznanie u turystów.

Składniki:

  • białe wino Prosecco
  • Aperol
  • woda gazowana
  • kostki lodu
  • pół plasterka pomarańczy

Proporcje to: 3 części Prosecco, 2 części Aperolu i 1 część wody.

Przygotowanie: Do szklanki wkładamy kostki lodu i wlewamy dobrze schłodzone Prosecco. Następnie wlewamy Aperol, a resztę uzupełniamy wodą sodową. Dekorujemy pomarańczą.

The post Aperol Spritz appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Jurajska Pomarańcza

$
0
0

Wstęp będzie taki, że nie jest to piwo godne piwosza-smakosza. Wprawdzie przy samym otwieraniu w nos uderza przyjemna słodka woń, ale szybko zaraz okazuje się, że jest to woń soku malinowego, łyk i… taaaa, lemoniada z sokiem malinowym.

Spodziewałam się oczywiście, że będzie to piwo z nutą owocową, ale dostałam piwo z przewagą owoców, do tego słodkie. Przelałam do kufla i tu niespodzianka: piwo ma barwę taniej oranżady, takiej wiecie, czerwonej, tylko zmętnionej. Już samo to nie pozwalało mi patrzeć przychylnym okiem na to piwo.

Jeśli ktoś szuka owocowego piwa smakującego jak radler na ugaszenie pragnienia, nie zawiedzie się Pomarańczą Jurajską. Ja jednak wierzyłam, że jest to coś więcej, że goryczka będzie bardziej wyczuwalna i przede wszystkim piwo będzie mniej słodkie. Gdyby ktoś podał mi to piwo w kuflu, pomyślałabym, że to po prostu piwo malinowe, a nie piwo pszeniczne z pomarańczą i maliną. Zdecydowanie piwo nie jest warte swojej ceny. Podobne odczucia smakowe miałam przy piwie malinowym z serii Love Beer, a było o wiele tańsze.

pomarancza jurajska

The post Jurajska Pomarańcza appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Soplica Jagodowa

$
0
0

O smaku Soplicy Jagodowej nie ma się co rozwodzić. Czuć przyjemną jagodziankę, ale zaraz po tym przychodzi gryząca, wstrętna wręcz, słodycz. Przez to konsumpcja nie należy do przyjemnych, a szkoda, bo warunki smakowe są, tylko kompletnie są niszczone przez toksyczną słodycz.

Nalewka jest niby to na bazie słodkich leśnych jagód, ale są porządnie zakonserwowane cukrem. Aż żal, bo mogłaby to być całkiem dobra nalewka jagodowa, a tak to nadaje się tylko do drinków, koniecznie z dużą ilością rozrzedzającego soku i lodu.

Wprawdzie i tak jest lepsza niż Soplica Cytrynowa z Nutą Miodu, ale obiektywnie stwierdzam, że co nowa propozycja od Soplicy, tym jest gorzej ze smakiem i przede wszystkim recepturą. Odejdzie od tego wstrętnego cukru, panowie!

Moja ocena 2/5.

The post Soplica Jagodowa appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Amber Czarny Bez

$
0
0

Amber z nutą czarnego bzu to piwo kupione szybko i do testów, których notabene nie przeszedł. Jest cukierkowaty czarny bez i niska goryczka. Piwo jest bardzo niewyraźne w smaku, wodniste, bez zarysowanego tła, bardziej czuć słodkość w rodzaju cytrynowej lemoniady niż jakąś słodowość, przez co jest po prostu słabe. Nada się na pewno na ugaszenie pragnienia, z tym że warto odnotować, że z każdym kolejnym łykiem nabiera nieprzyjemnego posmaku ścierki.

Moja ocena 2/5.

Skład: woda, słód jęczmienny, sok z kwiatów z czarnego bzu ok. 2% obj. (kwiat czarnego bzu, woda, cukier, cytryny), drożdże, chmiel.

The post Amber Czarny Bez appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.


Nalewka truskawkowa z wanilią i pieprzem

$
0
0

Najlepsze trunki i przepisy powstają z improwizacji i potrzeby chwili. Tak właśnie powstała nalewka truskawkowa. Zestawienie wanilii z truskawkową słodkością, którą rozbija odrobina pieprzu – to absolutnie niesamowite! Nalewka jest słodka, ale lekko wytrawna. Doprawiona odrobioną lodu lub mocno schłodzona innymi sposobami stanowi idealny dodatek do wszelkiego rodzaju imprez ogrodowych i grillowych.

Przepis stworzyła moja mama, która wyjątkowo łagodnie potraktowała kwestie związane z zawartością alkoholu, to jedyna jej nalewka, która zawiera mniej niż 60% alkoholu.

Nalewka truskawkowa z wanilią jest jedwabista w smaku, lekko pikantna dzięki dodatkowi pieprzu i orzeźwiająca, jeśli dodamy zmrożone owoce lub zwykłe kostki lodu. Smaku prawdziwych truskawek nie da się porównać do uzyskanych sztucznymi aromatami np. Soplica Truskawkowa, co razem z trwającym sezonem daje świetne rezultaty.

Składniki nalewki truskawkowej z pieprzem i wanilią:

  • 1,5 kg truskawek
  • 0,5 kg cukru
  • 0,5 litra wódki czystej
  • pół laski wanilii
  • 6-7 ziarenek pieprzu czarnego
  • starta skórka z połowy limonki

1,5 kg truskawek zasypujemy 0,5 cukru i czekamy kilka dni (ok. 3-4), aby wytrącił się sok, który następnie odcedzamy. Kolejnym etapem jest zalanie naszą ulubioną substancją, czyli wódką. Dodanie połowy laski wanilii i pieprzu nadaje ostateczny charakter nalewce.

A teraz najgorsze: trunek musi odstać 2-3 tygodnie.

Jeśli macie ochotę podzielić się swoimi przepisami, to przycisk „Dodaj recenzję” znajduje się w prawej górnej części ekranu.

 

 

The post Nalewka truskawkowa z wanilią i pieprzem appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Rubio

$
0
0

Rubio z browaru BeerLab to Belgian Blond Ale, czyli gatunek charakteryzujący się nutą cytrusową, dość wysokim lub średnim nagazowaniem i wyraźną smakową teksturą. (Niektórzy mówią „ziemistą”, chociaż ciężko mi się z tym zgodzić).

Tyle, jeśli chodzi o definicję gatunku. Jak zawsze podkreślamy, Alkowiki to portal dla laików; osób, które nieszczególnie interesują się procesem wytwarzania czy umiejętnością rozpoznawania poszczególnych składników, ale fascynuje ich piwo na tyle, że szukają nowych smaków dla siebie. Skupiamy się na indywidualnych odczuciach i spostrzeżeniach, a nie na wywodach encyklopedycznych.

Ok, do meritum.

Wygląd… Zacznijmy może od początku. Otrzymaliśmy gustowne butelki 0,33 l z doskonale zaprojektowanymi etykietami, spośród których tylko Rasberry Ale, ukrywające się pod nazwą Rouge, wyróżnia się kolorystyką. Minimalistyczne, z dobrze dobraną etykietą piwa Rubio (ale też inne wytwory BeerLabu) od razu sugerują pozycjonowanie ich jako trunki ekskluzywne.

Po nalaniu powstaje gęsta piana, która jednak dość szybko opada. Piwo jest koloru bursztynowego, jest mętne.

Zapach: złożony, z jednej strony trochę miód, z drugiej strony cytrusy i chmiel, jest interesująco i niejednoznacznie.

Smak, czyli to, co najważniejsze. A ten jest głęboki, mocny i aromatyczny. Wyczuć można goździki, cytrusy (oczywiście), a nawet miałem wrażenie, że poczułem przez moment banany. Po wypiciu niewielkiej buteleczki pojawia się charakterystyczne dla piw kraftowych uczucie sytości, którego próżno szukać przy typowych koncerniakach. Goryczka ostra, ale tylko przez kilka sekund, zaraz potem ustępuje innym odczuciom.

Podsumowując, mocno kibicuję browarowi BeerLab. Pierwsze piwo dostarczyło bardzo przyjemnych doznań, tak estetycznych, jak i smakowych. To jedno z lepszych piw, które miałem okazję spróbować z tego gatunku.

The post Rubio appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Rouge

$
0
0

Rouge Raspberry Ale… Ale Będzie ciężko… Należę do tych twardogłowych, zacietrzewionych osobników, którzy słysząc piwo, myślą o goryczce. Nijak się to ma do wszelkiego rodzaju wynalazków typu Radler czy piw smakowych. Oczywiście jest to duże uproszczenie, które doprowadzi do szału specjalistów, którzy rozróżniają smak i zasyp, ale niech piwo pozostanie piwem, a soja pozostanie soją, nie kotletem sojowym, a wódka będzie wódką od 40%.

Tym razem do rączek wpadł Rouge z browaru BeerLab, który w założeniu zadał kłam mojemu stereotypowemu myśleniu. W gustownej buteleczce 0,33 l z nieco odbiegającą od innych etykiet (np. piwa Rubio), bo różowawej etykiecie, otrzymujemy Raspberry Ale.

Rouge piwo z BeerLab

Naturalnie tłoczony sok malinowy, słód jęczmienny i pszeniczny, chmiel i drożdże. Muszę przyznać, że wygląda to obiecująco, zwłaszcza jeśli porównamy do wynalazków smakowych.

Wygląd: Dość intensywny, czerwony. Średnie nagazowanie. Całość przypomina napoje gazowane.

Zapach: Delikatny, malinowy, sprawia wrażenie naturalnego.

Smak: Zupełne zaskoczenie! Wytrawny. Nieprzesłodzony, można powiedzieć – elegancki.

Podsumowanie: Spodziewałem się napoju dopieszczonego przez różnego rodzaju chemiczne polepszacze smaku, słodziutkiego jak roztopione włoskie lody w lipcu. Otrzymałem delikatny napój z wyważonym aromatem malin.

Czy będę pił Raspberry Ale Rouge zamiast klasycznych gatunków? Nie. To nie moje smaki. Kropka. Za to jako substytut wytrawnego cydru, po wysiłku fizycznym jako środek do zaspokojenia pragnienia? Czemu nie.

The post Rouge appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Désir

$
0
0

Desir to kolejne piwo z browaru BeerLab. Po Rubio i Rogue przyszedł czas na Coffe Brown Porter. Butelka i etykieta utrzymana w tym samym eleganckim i minimalistycznym stylu co poprzednicy. Opisując walory smakowe, producent chwali się na etykiecie nutą kawy brazylijskiej z regionu Guaxupé – od razu nasuwa się pytanie, czy jest osoba, która byłaby w stanie rozróżnić poszczególne składowe aromatu, ale na pewno marketingowo to słuszny zabieg.

Zapach: Typowy, charakterystyczny dla porterów, kawowy z lekko wyczuwalną nutą śliwek.

Piana: Szybko zanika.

Smak: Kawowy, wytrawny, lekko kwaśne, czekoladowe. Niestety dość wodniste.

Podsumowanie: Désir to kolejne interesujące piwo z browaru BeerLab, poprawne w zapachu i smaku, gładkie, nieco za mało „syte”. Na pewno warto spróbować, bo nieźle komponuje się z pozostały produktami tej firmy, jednak do Rubio, które postrzegam jako czołówkę swojego gatunku (Belgian Blond Ale), nieco brakuje.

 

The post Désir appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Pyszna gruszkówka, czyli nalewka dla cierpliwych

$
0
0

Wiele się o gruszkówce nasłuchałam, głównie z tego powodu, że na nalewkę się bardzo długo czeka (jedni zalecają leżakować nawet dłużej niż dwa lata), ale smak nalewki później to oczekiwanie ma wynagrodzić. Cały czas, jak myślę o nalewce gruszkowej, to przed oczami pojawia mi się twarz kolegi, który sam ją robi i za każdym razem oblizuje usta, gdy o niej mówi (pozdrawiam Cię, B.!), więc jak tylko pojawił się sezon na gruszki, zakasałam rękawy i zrobiłam swoją nalewkę gruszkową.

Na początek muszę napisać, że wszelkie internetowe przepisy, jakie kiedykolwiek próbowałam, zawsze okazywały się za słodkie, i to niezależnie od rodzaju nalewki. Rozumiem, że owoce potrzebują cukru w trakcie macerowania, ale efekt końcowy dla mnie jest często po prostu tragiczny. Tak miałam w przypadku pomarańczówki z kawą, jak i gruszkówki. Dlatego zalecam dawanie mniej cukru niż to stoi w przepisach, potem zawsze nalewkę można dosłodzić syropem cukrowym (rozpuszczony cukier w wodzie).

Na łamach Alkowiki dzielę się przepisami już przetestowanymi przeze mnie i odpowiednią, jak dla mnie, ilością cukru. Dodam, że lubię eksperymentować, zatem nie zawsze robię dokładnie takie same nalewki, zawsze są różnice w smaku lub w ich mocy.

Przepis na nalewkę z gruszek

Z podanych niżej składników wychodzi 1 litr pysznej gruszkówki o mocy 35%.

Składniki:

  • 1 kg gruszek dojrzałych, ale twardych
  • 500 ml spirytusu 70% (tutaj rozrabiam 350 ml 96% spirytusu z 150 ml wody)
  • 0,3 kg cukru
  • dodatki: goździki

Przygotowanie:

  1. Gruszki umyj, usuń szypułki i ogonki, pokrój w kostki i wrzuć do słoika. Nie usuwaj pestek, nie obieraj owoców.
  2. Zalej owoce spirytusem i szczelnie zamknij słoik.
  3. Odstaw słój w ciepłe i ciemne miejsce na ok. 6 miesięcy.
  4. Opcjonalnie: w 5. miesiącu maceracji dodaj do słoika od 3 do 5 goździków.
  5. Po upływie 6 miesięcy zlej płyn do butelki, a gruszki w słoiku zasyp cukrem, zamknij słój i odstaw w jasne i ciepłe miejsce np. na parapet na ok. 5 dni. Od czasu do czasu potrząsaj słojem, aby cukier się rozpuścił równomiernie.
  6. Po czasie zlej cały wytworzony syrop, nie zapominając wycisnąć go również z gruszek, na przykład odciskając owoce na sitku.
  7. Połącz syrop z wcześniej uzyskanym płynem, przepuść przez drobne sitko i przez gazę. Nie polecam filtrowania przez papierowy filtr do kawy, bo zwyczajnie… to nie działa. Tutaj to dopiero trzeba być cierpliwym, bo filtr puszcza może 1 kroplę na 5 sekund, a Ty masz aż 1 litr gęstej cieczy do przepuszczenia. Zdecydowanie szybciej zrobisz to przez gazę, ja kładę jej dwie warstwy na sitku i po prostu przepuszczam przez nią płyn.
  8. Rozlej płyn do butelek, zakręć i odstaw w ciemne i chłodne miejsce na minimum 6 miesięcy. Moją nalewkę piłam dopiero po roku, a smakosze zalecają czekać nawet 2 lata.
nalewka z gruszek
Nalewka z gruszek w trakcie

Dlaczego warto dodać goździki

Goździki mają to do siebie, że wzmacniają smak takich owoców jak gruszki czy jabłka. Nie bez powodu przecież są dodawane do kompotów czy deserów owocowych. Osobiście lubię smak goździków, tutaj obawiałam się jednak, że nalewka nabierze kompotowego posmaku.

Dlatego mam wskazówkę dla Ciebie: 

Jeśli obawiasz się, że wersja goździkowa Ci nie zasmakuje, gruszki podziel na 2 słoje. Sama dokładnie tak zrobiłam. Jeden słój wówczas był bez żadnych przypraw, a do drugiego dodałam goździki. Dzięki temu mogłam potem porównać oba warianty i wybrać smak dla siebie. Okazało się, że obie nalewki smakują równie dobrze, ale ta z goździkami jest zdecydowanie pyszniejsza, ponieważ ma podkręcony smak i spirytus nie jest tak wyczuwalny.

Ile dodaję goździków? Na półlitrowy słoik dodaję tylko 3 goździki.

Jak smakuje gruszkówka

Wiele się o gruszkówce mówi, ale mało kto opisuje jej smak. Ja opiszę. 🙂 Gruszkówka smakuje jak mocniejszy kompot wymieszany z wódką. I nie ma się tu co wzdrygać, określając ją mianem kompotu chcę podkreślić, że gruszka występuje tutaj w roli owocu deserowego, kojarzonego trochę z marmoladą.

Sama nalewka jest delikatna w smaku, pachnie ciepłą, kompotową nutą, a goździki nadają przyjemnego korzennego zapachu. Alkohol jest lekko wyczuwalny, dlatego nie zalecam zwiększania mocy (dolewania spirytusu lub wódki) czy dawania mniej gruszek, bo po prostu nalewka zrobi się wodnista i bezsmakowa, a jedyne, co będzie w niej cieszyć, to puste procenty.

Jeśli ktoś robi gruszkówkę często, ten wie, że za każdym razem smakuje ona inaczej. W każdym roku owoc jest inny, zatem trzymanie się receptur nie zawsze daje taki sam efekt. W każdym razie sądzę, że każdy domowy amator nalewek powinien choć raz nalewkę z gruszek nastawić, szczególnie że robi się właściwie sama, a my tylko musimy o niej pamiętać. Polecam zrobić to, co ja: ustawiłam sobie specjalnie przypomnienie w komórce na czas zlewania spirytusu oraz potem na czas pierwszej konsumpcji po roku. 🙂

The post Pyszna gruszkówka, czyli nalewka dla cierpliwych appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Nalewka aroniowa, czyli popularna aroniówka

$
0
0

Niektórzy twierdzą, że sok z aronii trzeba mieć przez cały rok. Ten owoc ma wiele medycznych właściwości, w tym przeciwutleniacze, które chronią przed rakiem, ponadto oczyszcza z toksyn i działa relaksująco, zwłaszcza w naszym wydaniu. Jeśli zamienimy sok z nalewką, to otrzymamy przepyszną, zdrową (w umiarkowanych ilościach) nalewkę z aronii, która dodatkowo jest banalna w przygotowaniu.

Jak stworzyć aroniówkę?

  • 2 kg aronii
  • 100 sztuk liści wiśni
  • 3 litry wody
  • 2 łyżki kwasku cytrynowego
  • 1 litr spirytusu
  • 1,5 kg cukru

Wodę zagotować z aronią i liśćmi wiśni, gotować na małym ogniu aż aronia będzie miękka, potem przecedzić przez sitko, a aronię i liście wyrzucić. Wywar zagotować z cukrem i kwaskiem cytrynowym, następnie zostawić do wystygnięcia. Po ostygnięciu połączyć ze spirytusem i rozlać do butelek. Dobrze zakręcić.

Przepis Ani Z.

The post Nalewka aroniowa, czyli popularna aroniówka appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.

Szlachetna śliwkówka, czyli śliwki, spirol i whisky

$
0
0

Sezon na śliwki w pełni, a ja zdałam sobie sprawę, że nie podzieliłam się na łamach Alkowiki przepisem na szlachetną śliwkówkę, którą robiłam rok temu pierwszy raz. Bazowałam na prostym przepisie, który jest znany każdemu, kto choć raz nalewki robił, a mianowicie: owoce, cukier i procenty. Potem doszły różne wariacje, ale to opiszę poniżej.

Wersja podstawowa to aromatyczna śliwkówka, którą można smakiem przyrównać do Soplicy Śliwkowej. I na tym przepisie można skończyć robienie nalewki. Ja jednak poszłam o krok dalej, bo lubię eksperymentować. Wyszła mi nalewka dość niestandardowa w smaku, bowiem przypomina smak kompotu z suszonych śliwek. Tu muszę zaznaczyć, że ta nalewka smakuje 2 osobom na 3 – jedna z osób degustujących orzekła, że jest „kijowa” (bardziej dosadnie), a inna osoba, że w ogóle musi być niedobra z założenia, bo po zwykłym kompocie ze śliwek wymiotuje, wiec co dopiero po takim czymś… Ale nie byłabym sobą, jakbym przejmowała się zdaniem innych, szczególnie osób, które gustują w wódce z kwaskiem cytrynowym lub wymiotują po radlerach. 😉

Uwielbiam tę nalewkę i w tym roku nastawię jej więcej w dwóch wariantach właśnie, czyli standardowa nalewka ze śliwek i uszlachetniona. Nie muszę chyba pisać, że osobiście przepadam bardzo za wersją uszlachetnioną.

Co do gatunku śliwek, specjalistką nie jestem, więc ogólnie biorę to, co jest dostępne w sklepach, ale znawcy zalecają robienie nalewki ze śliwek węgierek. W tym roku jestem w posiadaniu małych śliwek polskich i śliwek dużych, które po prostu wymieszam. Ważne jest, żeby śliwki były dojrzałe. Jeśli przynosisz je ze sklepu, warto żeby ten jeden dzień czy dwa poleżały spokojnie, zanim zaczniesz robić nalewkę. I dokładnie sprawdź, czy nie są nadgniłe!

Przepis na nalewkę śliwkową

Składniki:

  • 1 kg dojrzałych śliwek
  • 300 g cukru
  • 500 ml spirytusu
  • 250 ml wódki

Przygotowanie:

  1. Śliwki myjesz, kroisz na pół i wyjmujesz pestki.
  2. Wkładasz śliwki do słoja i zalewasz spirytusem wymieszanym z wódką.
  3. Odstawiasz w ciemne miejsce na ok. 5 tygodni.
  4. Po upływie 5 tygodni odlewasz sok, butelkujesz, odstawiasz i zapominasz na jakiś czas.
  5. Do śliwek dodajesz cukier i odstawiasz na 2 tygodnie.
  6. Po tym czasie nalewkę odcedzasz, łączysz z alkoholową mieszanką, filtrujesz, przelewasz do butelek i odstawiasz na 2-3 miesiące.

I na tym przepis się kończy. Minusem oczywiście jest czas oczekiwania, ale dla tego wyśmienitego smaku naprawdę warto.

Jak uszlachetnić śliwkówkę

Wpadłam na to przypadkowo, bo zwyczajnie zapomniałam o mojej śliwkówce po tym, jak ją już zasypałam cukrem. W efekcie sobie stała ze 2 miesiące, przez co śliwki się wysuszyły, a nalewka nabrała charakterystycznego posmaku. Jakby tego było mało, przelałam nalewkę do butelek po whisky i z zaskoczeniem odnotowałam, że śliwkówka wyśmienicie whisky przesiąkła, mimo że jej tam były naprawdę mikroskopijne ilości.

Znalazłam więc taki sposób:

  1. Śliwki w cukrem przetrzymaj około 1 miesiąc.
  2. Po tym czasie odcedź, odfiltruj i dolej do nalewki 1 kieliszek whisky (lub więcej wg smaku).

Oczywiście innym sposobem jest robienie śliwkówki na whisky, ale nie przepadam za tym trunkiem. Daję tylko jeden kieliszek whisky, bo ona świetnie podkręca smak suszonych śliwek i ma być dla nich tylko tłem, ledwo wyczuwalną nutą. Wszystko tutaj ze sobą tak współgra, że gwarantuję, że takiego smaku nie odnajdziesz w żadnym sklepowym trunku!

PS Więcej zdjęć dodam po tej partii, bo poprzednia została wypita, zanim zdążyłam sięgnąć po aparat. 🙂 

The post Szlachetna śliwkówka, czyli śliwki, spirol i whisky appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje i opinie.


Absynt, czyli czary Zielonej Wróżki

$
0
0

Być może słynna „Gwiaździsta Noc” Vincenta van Gogha byłaby zupełnie ciemna, gdyby nie ulubiony trunek malarza. Jak podają źródła, Holender był miłośnikiem alkoholu o specyficznym ziołowym smaku i zielonej barwie. Przed Tobą absynt, czyli Zielona Wróżka.

Lek, który stał się popularnym trunkiem. Uznany alkohol, który został zakazany w wielu krajach, obecnie jest modną pamiątką z Czech. Oto burzliwa historia absyntu oraz rytuały spożywania. Zabłyśnij przed gośćmi magią Zielonej Wróżki.

Lek za dobry, aby tylko leczyć?

Za powstanie absyntu odpowiedzialny jest francuski lekarz dr Pierre Ordinaire. Zmieszał on ze sobą trzy zioła: piołun, anyż i koper włoski. Ten pierwszy odpowiada za charakterystyczną goryczkę alkoholu, anyż pogłębia jego smak, a koper nadaje głęboki zielony kolor. Trunek początkowo podawany był jako lek na żołądek oraz przy dolegliwościach bólowych i gorączce. Lekarstwo okazało się tak smaczne, że zdecydowano się produkować i sprzedawać je na szeroką skalę. Oddanymi zwolennikami absyntu okazali się francuscy artyści, a wraz z nimi cały świat sztuki XVIII i XIX wieku.

Zielona Wróżka do kieliszka nalana, zabawa do białego rana!

Absynt słynie ze swoich halucynogennych właściwości i niesamowitych efektów spożycia. Pod jego wpływem malował Pablo Picasso (malarz hiszpański), a van Gogh, jak podaje legenda, obciął sobie ucho. Ze względu na różne stany, których doświadczali pijący, z czasem zaczęto nazywać go Zieloną Wróżką i przypisywać iście magiczne właściwości.

Jak nie wiadomo, o co chodzi, to ktoś ma pełną kieszeń

Trunek sprzedawał się świetnie. Był chętnie produkowany przez mniej lub bardziej zdolnych gorzelników. Część z nich podeszła do tematu tworzenia absyntu z żyłką handlową, by za wszelką cenę podnieść zyski. Obniżono więc koszty produkcji, uzyskując zielony kolor absyntu przez dodanie soli miedzi.

Zielony truciciel

Sztuczne barwienie okazało się tragiczne w skutkach: wielu spożywających absynt zmarło. Alkohol zyskał złą sławę toksycznego. Koniec XIX wieku okazał się schyłkiem ery absyntu i kolejne kraje wprowadziły go na listę trunków zabronionych do spożycia. Tam, gdzie nie był zakazany, brakowało amatorów ryzyka.

Renesans absyntu

Musiało minąć prawie 100 lat, by świat znowu obdarzył absynt przychylnym spojrzeniem. Wielka Brytania i Czechy zanotowały wzrost sprzedaży alkoholu w latach 90. Jego spożywanie wiązało się z dreszczykiem powodowanym przez pomieszanie plotek o Zielonej Wróżce i faktów o zgonach.

Pamiątka z Czech

Jakuszyce. Czasy obecne. Piękny letni poranek, dwa sklepy. Punkt obowiązkowy na liście zakupów: absynt. Jest! Szklana duża butelka, zielony kolor. Koniecznie biorę, chcę zanurzyć koniuszek języka w plotce, poczuć w gardle historię. Absynt to bez wątpienia najbardziej tajemnicza pamiątka, jaką można przywieźć od naszych południowych sąsiadów.

Krótka instrukcja picia, a może wieloetapowy rytuał?

Absynt możesz odkręcić, nalać do kieliszka i – krzycząc „na zdrowie!” – wypić. Możesz także oddać się magii rytuału jego spożywania i zastosować procedury magiczne na miarę Zielonej Wróżki. Do wyboru masz aż trzy sposoby przemienienia alkoholu w ucztę dla zmysłów.

Rytuał ognia

Potrzebne: kostka cukru, absynt
Akcesoria: łyżeczka, kieliszek, zapalniczka

1. Połóż na łyżeczce kostkę cukru.
2. Umieść łyżeczkę nad kieliszkiem.
3. Trzymając łyżeczkę z cukrem nad kieliszkiem, powoli wlewaj przez nią absynt do kieliszka.
4. Cukier, który zostanie na łyżeczce, podpal.
5. Poczekaj aż cukier się stopi.
6. Odłóż łyżeczkę, weź kieliszek i wypij jednym łykiem.

Rytuał wody

Potrzebne: kostka cukru, absynt, zimna woda
Akcesoria: ażurowa łyżeczka, kieliszek

1. Wlej do połowy wysokości kieliszka absynt.
2. Na ażurowej łyżeczce połóż kostkę cukru.
3. Łyżeczkę umieść nad kieliszkiem.
4. Polej cukier bardzo zimną wodą, kontynuuj aż do całkowitego rozpuszczenia cukru. (Polewaj powoli!).
5. Pustą łyżeczkę umieśy w kieliszku.
6. Mieszaj absynt z wodą i cukrem.
7. Pij, delektując się smakiem. (Pij powoli!).

Rytuał powietrza

Potrzebne: kostka cukru, absynt, zimna woda
Akcesoria: łyżeczka, kieliszek, zapalniczka

1. Połóż na łyżeczce kostkę cukru, polej odrobiną wody.
2. Umieść łyżeczkę nad kieliszkiem i podgrzewaj całość.
3. Podgrzewaj do momentu rozpuszczenia się cukru.
4. Wlej całość do kieliszka (na dno).
5. Po ściankach kieliszka wlewaj absynt (powolutku), podpal.
6. Zdmuchnij płomień.
7. Wypij trunek jednym łykiem.

Absynt bywa łączony z innymi alkoholami. Na wzór francuskich artystów możesz go też spożywać z koniakiem, szampanem lub likierami.

Nie każdy stanie się koneserem tego trunku o specyficznym lekko ziołowym smaku. Jednak wysmukła butelka, zielony kolor i dowolnie wybrany rytuał przyrządzania sprawią, że wieczór z absyntem pozostanie niezapomniany.

The post Absynt, czyli czary Zielonej Wróżki appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje, przepisy i opinie.

Sobieski Cranberry Impress

$
0
0

Na zdjęciu widać, że Cranberry Impress zasmakowało mi wyjątkowo. Chociaż mamy grudzień i pogoda mogłaby być sto razy lepsza, to jednak warto stworzyć sobie chociażby iluzję wiosny, lata i wczesnej jesieni. Warto sięgnąć po cokolwiek, co nie jest tak zimne jak dobrze zmrożony Sobieski Cranberry Impress, który jednak w tej postaci sprawdzi się najlepiej.

To kolejny drink od Sobieskiego, który będzie dobrą oprawą rodzinnej imprezy lub przyjęcia. Rozweseli, rozochoci, a niewielki procent alkoholu zakręci delikatnie w głowie. Pijąc Cranberry, rzeczywiście chciało mi się odpocząć od świątecznego biegu, wyluzować i bawić, co jest bardzo fajnym uczuciem.

Kolor drinka jest czerwoniutki, przejrzysty drink przypomina rozwodniony sok z malin, ale to jego plus. Napój nie jest mocno gazowany, co może być dobrym znakiem dla osób, które niezbyt kochają bąbelki.

Jest dobry na okres świąteczny, bo przypomina nam również o ciepłych miesiącach i trochę potraktowałam go jako odskocznia od wszelkiego rodzaju drinków czy grzańców, jednak mogę go wypić raz w tym miesiącu – wolę i tak bardziej świąteczne smaki. Ale, ale – zaraz sylwester. Nada się idealnie na tę okoliczność!

The post Sobieski Cranberry Impress appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje, przepisy i opinie.

Rodzinnie i procentowo. Mamy udany przepis na Święta Bożego Narodzenia!

$
0
0

Boże Narodzenie to jeden z najbardziej rodzinnych świąt. Od początku grudnia narzucamy sobie listę rzeczy do wykonania. Sprzątanie w domach, kupowanie i pakowanie prezentów oraz gotowanie – to standardowe czynności, które mają przygotować nas do świętowania. Każda rodzina ma także swoje rytuały i tradycje, które nadają świątecznej atmosferze niepowtarzalny charakter. O ile w Wigilię łatwo podtrzymać ducha świąt, o tyle kolejne dwa dni często kojarzą się jedynie z długim siedzeniem przy stole. Mam dla ciebie propozycję zabawy dla całej rodziny: wspólne degustowanie świątecznych trunków, które pomoże przełamać rutynę rozmów o zdrowiu i polityce i zaangażuje wszystkich krewnych niezależnie od wieku!

Na początek tradycyjny polski trunek, czyli ajerkoniak. To domowy likier wykonany z jajek, jest gęsty i ma żółtą barwę. Jest ciężki, dlatego traktuje się go jako trunek deserowy. Możesz zrobić go na tydzień przed świętami. Jeśli weźmiesz się do pracy dzisiaj po popołudniu, masz szansę zadziwić rodzinę swoim talentem.

Do przepisów dołączam podpowiedzi, kogo możesz odwiedzić, by otrzymać potrzebne składniki.

Ajerkoniak dla odchudzających się

Składniki:

  • 6 żółtek z wiejskich jaj (weź od cioci krysi)
  • 1 szklanka spirytusu (ojciec na pewno chomikuje w barku)
  • 3/5 szklanki cukru pudru (wprowadziła się obok nowa sąsiadka?)
  • 1 puszka (około 315 g) niesłodzonego mleka skondensowanego (jednak trzeba iść po raz szósty dzisiaj do sklepu i zacieśniać więzy ze społeczeństwem)
  • 1/2 laski wanilii (skoro już idziesz)*

* Prawdziwa wanilia jest niezbędna. Laskę przekrój ostrym nożem na pół i wyskrob ziarenka. Uważaj, ten zapach zniewala!

Wykonanie: Żółtka ubij z cukrem pudrem na puszystą masę. Możesz to zrobić mikserem, ale ponieważ przygotowujesz się do świąt, mocniej się zmęczysz, gdy wybierzesz ręczną trzepaczkę. Do ubitych żółtek dodaj ziarenka z laski wanilii i powoli wlewaj mleko skondensowane. Ubijaj, aż składniki się połączą. Powstała masa jest już słodka i pyszna, tylko jeden krok dzieli ją od zostania likierem: dodanie spirytusu. Wlewaj go bardzo powoli cieniutką strużką i cały czas miksuj albo machaj intensywnie trzepaczką, by masa nie zważyła się. Powstałą żółtą ciecz wlej do butelki i odstaw w chłodne miejsce. Ajerkoniak potrzebuje co najmniej tydzień, by się przegryzł.

Dla kogo: Dla każdego członka rodziny, który: „Jestem na diecie, odchudzam się i nie jem słodyczy”.

Dlaczego: Słodkiemu i lekko pikantnemu smakowi ajerkoniaku nikt się nie oprze.

Kolejnym trunkiem będzie kukułkówka. Kukułki to jeden ze smaków dzieciństwa, który na pewno można wspominać przy okazji Bożego Narodzenia. Charakterystyczna jest słodycz karmelka wymieszana w ustach z lekko ostrym nadzieniem. Tradycyjne cukierki zawierają w sobie śmietankę i spirytus. Likier inspirowany ich składem nie znajduje się w kategorii „fit”. Trzeba go zrobić trochę wcześniej, jeśli więc nie zdążyłeś, nic straconego! Idź po kukułki, a gotową kukułkówkę przelej do małych ozdobnych butelek. Będzie idealnym prezentem na Nowy Rok! Nie zapomnij dołączyć bilecików z życzeniami.

Słodka jak cukierek kukułkówka

Składniki

  • 2 puszki (około 630 g) niesłodzonego mleka skondensowanego (jednak trzeba iść po raz siódmy do sklepu)
  • około 300 g (1 cukierek waży około 10 g, czyli potrzebujesz co najmniej 30 sztuk i kolejnych 30, bo będziesz podjadał, a w rodzinie są również dzieci) kukułek (dziadek chował coś w kuchennej szafce ostatnio)
  • 1 szklanka spirytusu, co najmniej, możesz dodać 1,5 szklanki (zabierz cały spirytus, jaki znajdziesz u ojca w barku; jak będzie mało, to teść na pewno ma swoje zapasy)

Przygotowanie: Do naczynia z grubym dnem włóż kukułki. Dodaj do nich mleko. Całość mieszaj, bo masa lubi się przypalać. Mikstura będzie gotowa, gdy cukierki się rozpuszczą. Wystudź płyn. Przelej do dużej butelki. Dolej spirytus, zakręć i porządnie wstrząśnij. Wstaw do lodówki lub pozostaw na blacie. Temperatura pokojowa spowoduje rozwarstwianie się kukułkówki, potrząsaj nią co dwa dni. W chłodzie problem nie występuje.

Dla kogo: Dla każdego członka rodziny, który lubi słodki alkohol. Dla amatorów oglądania pokazu sztucznych ogni w noc sylwestrową – wspaniale rozgrzeje.

Dlaczego: Bo to kukułkówka!

Po obiedzie przychodzi pora na ciasto. Przyjęte jest, że do deseru podaje się kawę. Po raz kolejny zaskocz rodzinę i postaw na stole Baileysa. Nikt nie będzie narzekał na słodkie i jednocześnie wytrawne podejście do deseru.

Domowy Bailyes zamiast poobiedniej kawy

Składniki:

  • 1,5 szklanki whiskey (pustki w barku przypomną ojcu w styczniu o świętach)
  • 1 opakowanie śmietanki 30% (200 ml) (chyba musisz przygotować listę zakupów)
  • 1 puszka słodzonego mleka skondensowanego (400 ml) (bardzo długą listę…)2
  • 2 pełne łyżeczki kawy rozpuszczalnej (ciocia Krysia pije kawę, a skoro i tak idziesz po jajka…)
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (będzie stał w dobrym hipermarkecie, na dziale ze zdrową żywnością albo z produktami orientalnymi, albo… zapytaj ekspedientki )

Przygotowanie: Wszystkie składniki umieść w naczyniu blendera kielichowego. Nałóż pokrywkę i blenduj. Po uzyskaniu gładkiej masy gotowy likier przelej do butelki. Musi leżeć w lodówce ze względu na dodatek śmietanki. Podawaj lekko schłodzony, wstrząśnięty, ale niezmieszany.

Dla kogo: Dla tych, którzy nie mają dość słodkości, nigdy!

Dlaczego: Bo to świetne połączenie kawy i alkoholu.

Przejdźmy do kolejnego punktu wieczoru. Święta to czas, który spędzamy w gronie rodzinnym, dlatego też miło pomyśleć o tych, którzy alkoholu pić nie mogą lub nie chcą. Dla najmłodszych możesz przygotować owocowy poncz.

Owocowy poncz dla dzieci

Składniki:

  • 2 l zimnej wody
  • 2 goździki
  • 2/3 laski cynamonu
  • 2 cm świeżego imbiru (kupujesz imbir, szorujesz albo obierasz ze skórki i odmierzasz 2 cm)
  • 2 słodkie jabłka
  • ½ cytryny
  • 1/2 pomarańczy
  • 2 łyżki syropu z agawy

Przygotowanie: W garnku umieść goździki, laskę cynamonu, imbir. Zalej wodą i gotuj na niewielkim ogniu przez około 40 minut. Wyszorowane szczotką pomarańczę i cytrynę pokrój w plastry i dodaj do garnka. Jabłka również pokrój, wydrąż gniazda nasienne i dodaj do napoju. Gotuj kolejne 20 minut. Na koniec dodaj syrop z agawy, wymieszaj.

Dla kogo: Dla dzieci, dla innych krewnych którzy nie mogą lub nie chcą pić alkoholu.

Dlaczego: Cytrusy zawierają witaminę C, cynamon, goździki i imbir rewelacyjnie rozgrzewają, świetna alternatywa dla herbaty!

Są święta, czas dobrych uczynków i miłości. Wszyscy krewni będą siedzieli z kieliszkami w dłoniach i próbowali przygotowane przez ciebie specjały. Dzieciaki zmęczone bieganiem będą miały przed sobą kubki pełne ponczu. Teraz ukłon z twojej strony do kobiet w ciąży. Może jest wśród nich twoja partnerka, która ma ochotę cię udusić, że nic dla niej nie przygotowałeś. Śmieje się jednak, w końcu to Święta. Biegnij do maminej lodówki, przekop wszystkie szafki i przygotuj prawdziwą trunkową ucztę.

Świąteczna, gorąca czekolada dla kobiet w ciąży z niespodzianką dla ciebie

Składniki:

  • 1/4 tabliczki mlecznej czekolady
  • 2 szklanki mleka
  • 2 łyżki syropu klonowego
  • 1 łyżka gorzkiego kakao
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

Przygotowanie: Wszystkie składniki poza czekoladą umieść w blenderze kielichowym. Nałóż pokrywkę i miksuj na gładką masę. Połowę masy przelej z powrotem do garnuszka, dodaj połamaną czekoladę. Podgrzewaj aż do rozpuszczenia czekolady. Wlej do świątecznego kubka. Do reszty napoju w blenderze dodaj pół kieliszka albo cały, jeśli lubisz, koniaku. Zblenduj. Wlej do świątecznego kubka. Zanieś oba naczynia do pokoju. Daj bezalkoholowy napój uśmiechniętej ciężarnej. Sobie pozostaw kubek z wkładką.

Usiądź wygodnie w fotelu. Popatrz na swoją rodzinę, na zaróżowione twarze pełne uśmiechów. Pociągnij duży łyk z kubka i ciesz się rodzinną atmosferą pełnych magii świąt.

The post Rodzinnie i procentowo. Mamy udany przepis na Święta Bożego Narodzenia! appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje, przepisy i opinie.

Śliwowica: do śliwek marsz! Krótka historia i zasady spożywania

$
0
0

Śliwowica to wódka gatunkowa produkowana z polskich śliwek węgierek. Zezwolenie na jej sprzedaż posiada obecnie gmina żydowska, zaś łącka wersja tego trunku została uznana niematerialnym dobrem kultury. Co takiego jest w leżakowanym minimum dwa lata alkoholu, że turyści szukają go po całym powiecie nowosądeckim i dlaczego kac po jego wypiciu to okres regeneracji? Odpowiemy na te pytania, a nawet okrasimy artykuł przepisami na herbatkę z prądem i owocowego drinka.

Pierwsze skojarzenie ze śliwowicą wywołuje u większości ludzi obraz przytulnej chatki na ośnieżonym górskim stoku. W kominku trzaska ogień, jego blask oświetla drewnianą podłogę, w pomieszczeniu pachnie palonym drewnem. W takiej atmosferze drink smakuje odpoczynkiem, błogością i śliwkami. Inna wizja to taka, że w izbie słychać głośną góralską muzykę, śpiewy, a trunek leje się strumieniami do kieliszków.

Mieszkańcy Południowej Polski sami robią, a później piją wódkę ze śliwek przez cały rok. Są różne wersje wytwarzania tego alkoholu. Niezmiennym składnikiem są mocno dojrzałe, zbierane dopiero w drugiej połowie września, śliwki węgierki.

Śliwowica łącka – nielegalna, ale uznana za niematerialne dobro kultury

Łącko to gmina wiejska położona nad potokiem Czarna Woda w województwie małopolskim w powiecie nowosądeckim. Jej zielone wzgórza są gęsto pokryte drzewami, na których od XVII wieku dojrzewają różne owoce, między innymi śliwki węgierki. W XIX wieku żydowska rodzina Grossbanów za zgodą lokalnego proboszcza wzięła w dzierżawę grunty Łącka i otworzyła na nich gorzelnię. Obecnie łącka śliwowica jest najbardziej znanym lokalnym trunkiem, w który chętnie zaopatrują się turyści. Zakupy dokonywane są jednak na miejscowym targu lub bezpośrednio z rąk górali, gdyż wódka jest nielegalnie produkowana w warunkach domowych. Nie ma na to wpływu uznanie jej w 1992 roku za niematerialne dobro kultury.

Z Krakowa jest do Łącka niecałe 100 km, to tylko 1,5 godziny jazdy samochodem. W teorii wyjazd po popularny trunek nie zajmie dużo czasu, ale butelka kupiona od lokalnego, niesprawdzonego i pierwszego lepszego sprzedawcy może okazać się podróbką, a jej spożycie mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Najczęściej przejezdnym sprzedawany jest kiepskiej jakości spirytus wzbogacony jedynie aromatem śliwkowym. Wyjazd na kilka dni w powiat nowosądecki, górskie spacery, rozmowy z gospodarzem sprzyjają nabieraniu wzajemnego zaufania i zacieśnianiu więzi międzyludzkich. To prawdziwa wyprawa po śliwowicę. Pod koniec pobytu można zapytać o możliwość spróbowania najsłynniejszego owocowego trunku.

Więcej o domowym wytwarzaniu alkoholu można przeczytać w felietonie o bimbrze.

Potoczna „śruba” i efekty jej spożywania

Na etykietach nowosądeckiej wódki znajduje się slogan reklamowy: „Daje krzepę, krasi lica nasza łącka śliwowica”. Dobra rada: siadanie do stołu z góralem w celu napicia się tego trunku na kieliszki to kiepski pomysł, zwłaszcza pod koniec pobytu w górach i jeśli nie można go o dwa dni przedłużyć. Wódka ma co najmniej 70% i czuć to już po pierwszym łyku, jest ostro-słodka, ale rekompensuje to wyraźny aromat śliwek. Po ciele rozchodzi się błogie ciepło, które szybko zamienia się w trawiący trzewia ogień. Reakcja po drugim i trzecim kieliszku zależy od wytrzymałości organizmu na alkohol. Może zrobić się jasno wokół, przed oczami pojawią się mroczki, a język będzie się plątał. Śliwowica jest szczególnie podstępna dnia następnego.

Powszechnie znaną dobrą radą na kaca jest: „pij dużo wody, uzupełniaj płyny”. Woda w połączeniu z krążącą w żyłach resztką śliwowicy, zwali z nóg i przedłuży sen regeneracyjny, to efekt działania trunku zwanego potocznie śrubą. Kto chętny, aby się przekonać?

Zimowa herbatka ze śliwką

Według góralskiego przepisu śliwowicę pije się, dodając ją do herbaty. Wtedy jej działanie uderzające jest łagodniejsze, a napitek doskonale rozgrzewa i jest polecany przy początkach przeziębienia.

Przepis na herbatkę z prądem

Składniki:

  • 1 łyżka kwiatów lipy/ 1 torebka mocnej herbaty czarnej
  • 50 ml śliwowicy łąckiej
  • 2 łyżeczki cukru

Przygotowanie: 1,5 szklanki wody wlać do garnuszka, dodać łyżkę kwiatów lipy i gotować na małym ogniu około 5 minut. Następnie odstawić pod przykryciem na kolejne 10 minut, by otrzymać napar. Albo: zaparzyć torebkę czarnej herbaty w dużym kubku. Najlepszy będzie kubek 300 ml uzupełniony wodą w 2/3. Do naparu lub herbaty dodać 2 łyżeczki cukru, wymieszać. Następnie dolać śliwowicę, ponownie wymieszać i można już pić herbatkę. Jej popularna nazwa to herbatka z prądem.

Passover Slivovitz, czyli śliwowica koszerna – legalna w Polsce

Żydzi od wieków pędzą śliwowicę, którą zachwycała się Europa Środkowa i Wschodnia na czele z polską szlachtą. Nazywa jest pejsaczaną lub pejsachówką, ponieważ spożywa się ją podczas uczty wielkanocnej, czyli paschy. Produkowana jest z zacieru śliwkowego, który uległ procesowi fermentacji. By uzyskać wkład do beczki zbiera się mocno dojrzałe śliwki (najlepsze węgierki), z których następnie usuwa się pestki, a resztę owocu miażdży. Do zacieru trafia około 15% pestek, by dodatkowo podkreślić aromat. Destylowany jest on najczęściej dwukrotnie, aż do nabrania mocy 73-75%. Następnie trafia do dębowych beczek, w których leżakuje co najmniej dwa lata, by uzyskać lekko żółtą barwę i intensywnie śliwkowy aromat.

Śliwowica żydowska jest dopuszczona do sprzedaży w Polsce. Produkowana tylko i wyłącznie ze śliwek (bez żadnych dodatków) z zachowaniem zasad koszerności, ma moc 70% i klasyfikowana jest jako wódka gatunkowa. Nie jest to tani alkohol, kosztuje około 100 zł za 700 ml.

Polecaną metodą picia jest nalewanie do srebrnych kieliszków i picie powoli małymi łyczkami. Jeśli nie ma nigdzie pod ręką pamiątkowej zastawy babci, może lepiej skorzystać z poniższego przepisu.

Słodki owocowy drink z kopniakiem

Składniki:

  • 25 ml syropu cukrowego
  • 250 ml soku gruszkowego (najlepszy będzie naturalny sok gruszkowy, lekko mętny)
  • 25 ml śliwowica paschalna
  • syrop cukrowy: pół szklanki wody, pół szklanki cukru i pół lub 1 łyżka soku z cytryny

Przygotowanie: Do garnka wlać wodę, zagotować. Dosypać cukier i poczekać, aż się całkowicie rozpuści, a mieszanka zagotuje. Zdjąć z ognia, dolać sok z cytryny, wymieszać. Wystudzić, a następnie przelać do szklanej butelki i trzymać w lodówce. Do szklanki wlać sok gruszkowy, spróbować. Jeśli jest kwaśny dodać syrop cukrowy, wymieszać. Dolać śliwowicę, wymieszać. Smacznego!

Dla amatorów robienia domowych alkoholi dobrą alternatywą dla góralskiej i żydowskiej mocnej, owocowej wódki będzie domowa śliwkówka (sprawdź przepis na Szlachetną Śliwkówkę). Łatwa w przygotowaniu i pyszna w smaku zrobiona pod koniec września, będzie rozgrzewała w listopadowe wieczory.

To, co regionalne najlepiej smakuje. Jeśli jest zakazane lub owiane tajemnicą, cieszy się ogromną popularnością. Warto wypić kieliszek śliwowicy, spróbować herbatki z prądem lub drinka o charakterystycznym smaku. To nie kwestia chęci, ale patriotycznego obowiązku.

Bracia i siostry od kieliszka, do śliwek!

The post Śliwowica: do śliwek marsz! Krótka historia i zasady spożywania appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje, przepisy i opinie.

Palatium Riesling

$
0
0

Z tym trunkiem znam się dobrze za sprawą sieci supermarketów, z sympatycznym owadem w logo. Od razu zaznaczę też dla wszystkich purystów i znawców win – oceniam według własnego mało wyrafinowanego gustu. Moje kubki smakowe nie odróżniają Sangrinity od wina za 10 000 zł. 🙂

Riesling to odmiana winorośli, uprawiana głównie w dolinie Renu w Niemczech i Francji, wyróżnia się mocno zarysowaną kwasowością, aromatycznym bukietem smaku (niektórzy twierdzą, że przesadzonym, dochodzącym do perfum). Charakterystyczne dla tego gatunku wina jest fakt, że po czasie wytrąca się nuta oleju czy nawet benzyny. Ponoć koneserzy polują na takie egzemplarze, zazwyczaj jednak posmak ten jest odpychający.

Inaczej sprawa ma się w przypadku Palatium Riesling, wina, które kosztuje przeciętnie ok. 13 zł do 16 zł, w zależności od promocji. Ma jasny, słomkowy kolor, niewyróżniającą się butelkę oraz jabłkowy posmak. Mocno kwaśne, oznaczone jako pół wytrawne, jak dla mnie jest wytrawne. Doskonale pasuje na wypad za miasto, jako orzeźwiający trunek do lekkiej potrawy.

Podsumowanie

Jaki jest Palatium Riesling? Na pewno nie jest to produkt, który zdobędzie jakiekolwiek nagrody. Ma jednak wyjątkową przewagę nad innymi winami, moim zdaniem jest to stosunek jakości do ceny. Nic lepszego w tej kategorii nie dostaniemy.

The post Palatium Riesling appeared first on Oceń alkohol. Ceny, recenzje, przepisy i opinie.

Viewing all 527 articles
Browse latest View live